Lanzarote cz. 1


Od dłuższego czasu chodził mi po głowie wyjazd na Lanzarote. Spędzając sylwestra w domu przeglądaliśmy z chłopakiem oferty i stało się - wyjazd został zakupiony. Co prawda czekaliśmy na niego pół roku, ale z pewnością było warto, bo wyspa nas oczarowała !

Na Lanzarote wybraliśmy się w połowie września, gdy temperatury na Wyspach Kanaryjskich wciąż są wysokie. Zatrzymaliśmy się w hotelu Belle aquarius, położonym w miejscowości Puerto del Carmen. W samym hotelu tak naprawde spędzaliśmy tylko wieczory, gdy robiło się już chłodniej. Początkowo mieliśmy plan objechania wyspy na motorze, jednak ostatecznie stanęło na wypożyczeniu auta. Paliwo na wyspach kanaryjskich nie jest drogie - ok. 1 euro za litr, więc auto jest opłacalnym sposobem zwiedzania. Nie zawsze jest też wymagane posiadanie karty kredytowej - w naszej wypożyczalni nie było takiego obowiązku.

Warto wspomnieć, że Lanzarote została w dużej mierze ukształtowana przez Cesara Manrique - lokalnego artystę, który bojąc się, że nadmierny rozwój turystyki zniszczy jego ukochane miejsce, poświęcił swe życie zapobieganiu nadmiernej komercjalizacji wyspy. 

Naszym pierwszym punktem na mapie wyspy, był punkt widokowy Mirador del Rio, z którego rozpościera się widok na sąsiednią wyspę La Graciose. Podobnie jak w Bergamo mieliśmy szczęście i widok przysłoniły nam chmury. Jednak tym razem nie na długo i wkrótce ukazała nam się piękny krajobraz. Dla osób które chcą zaoszczędzić, polecamy nie kupować biletu na Mirador del Rio, bo bardzo podobny widok można oglądać zaraz z klifu obok (za free;).


Jako kolejny punkt obraliśmy plaże Papagayo, która jest chyba najbardziej popularną plażą na wyspie. Wiedzie do niej dość wyboista droga, ale nasze auto jakoś sobie poradziło. Od razu wspomnę o soundtracku naszych wakacji - link. Kawałek ten dość często leciał gdy jeździliśmy po wyspie i super wprowadzał w hiszpański klimat :) Na samej plaży zachwyca lazurowa woda (warto tutaj ponurkować) i biały piasek.




Kolejny dzień, plaża Famara! To zdecydowanie najpiękniejsza plaża jaką w życiu widziałam. Ze względu na spore fale i dość silny wiatr można tam spotkać wielu surferów. Ciekawostką jest, że na tej plaży kręcono film "Przerwane objęcia" z Penelope Cruz. Wybaczam jej nawet, że jedna z fal porwała moje okulary :(


ciąg dalszy nastąpi :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

W górach jest wszystko co kocham

Parę wspomnień z lazurowego wybrzeża